Lightroom 5, droga do nieskończoności
Adobe właśnie udostępnił do testów najnowszą wersję programu Lightroom 5. Ja jestem już tak stary, że pamiętam jeszcze wersję 1.0, która to nazwą i funkcjonalnością miała nawiązywać do tego co kiedyś fotograf wykonywał pod powiększalnikiem. Powiększalnik, tak teraz widzę, czego mu brakowało, chociaż nie, może to teraz, fotografom czegoś brakuje? Dobrze, że w szkołach uczą jeszcze złotego podziału, historii fotografii, dobrze, że w ogóle pokazują powiększalniki, mimo, że uczniowie nie bardzo wiedzą po co. Jest przecież lightroom, narzędzie każdego fotografa. Nie tylko profesjonalisty. Najnowszy program potrafi już bardzo wiele. Potrafi tak wiele, że już nie musisz wiedzieć kim był Dederko, Wołkow czy Bułhak. Instrukcję obsługi znajdziesz na Youtubie i w mig z dowolnego zdjęcia, program wyczaruje piękne kolory, prawidłowy kadr i światło. Teraz nawet więcej bo wyczaruje to czego na zdjęciu nie ma. Popatrzcie na poniższy filmik. Oczywiście to nadal jest powiększalnik ale cyfrowy lub jak mówią starsi fotografowie: lightroom to Cyfrowy Szatan.
Już dawno przestałem wyobrażać sobie, co można jeszcze w fotografii innego niż fotografia wymyślić, za chwilę i tak to się spełniało.Kto obstawia, która firma pierwsza wstawi przycisk instagram do lustrzanki?