Idzie nowe
Długo w ten sposób dzienniki nie 'pociągną'.
Zdjęciami archiwalnymi nie wszystko da się zilustrować, agencje wkrótce i tak podniosą ceny a studenci nie zrobią zdjęć tak jak profesjonalni fotoreporterzy.
Dokąd 'to' zmierza?
Nie bardzo wiem na co liczą ci co zwalniają fotografa i wymagają jednocześnie aby w dzienniku jednak ukazywały się zdjęcia. Gazeta Olsztyńska na przykład od lat ilustruje tematy w ten sposób:
Być może w tabelce excela wygląda to pięknie. Ale tylko tam, zapewniam. Gdy Grzegorz Hajdarowicz obiecywał podwojenie sprzedaży Przekroju, chwilę później powiedział w rozmowie, że spadek sprzedaży to nie jest porażka, wręcz sukces, ponieważ łącznie z UważamRze jest więcej… W 'realu' mniej w excelu więcej. Oczywiście, 'real' już tak bardzo się nie liczy ale nawet w tabletach nie jest w Polsce dobrze… a co do tego mają zdjęcia? Przestanę czytać Przekrój gdy znikną felietony Kuby Dąbrowskiego…
Sam używam tableta i potwierdzam, przyszłość należy do niego ale nawet w tablecie jest tak, że liczy się zawartość, że sprzedaje się tylko to co jest najwyższej jakości, nie tabelka w excelu, nie dodawanie nakładów, sprzedaży itp.
Wystarczy popatrzeć na aplikację NYT The Collection, i co? Zdjęcia to podstawa, treść to podstawa.
Panie i panowie od restrukturyzacji – nie dacie rady zrobić dziennika bez dobrych, najlepszych na rynku zdjęć. Do tej pory robili to fotoreporterzy zatrudnieni w dzienniku – drogo?. Teraz będzie drożej. Kilkunastu czołowych fotografów, zwolnionych niedawno, na pewno 'coś' wymyślą, zapewniam. Natura abhorret vacuum.