Fotografia nie istnieje (Millera)
Pismo – poważne – ma 'swoich' autorów, nazwiska, które ciągną sprzedaż, profil tytułu.
Ludzie, wbrew pozorom, nie kupują tytułu ale nazwiska, które w tym tytule mogą przeczytać.
Tak wyglądają miesięczniki, tygodniki. Mamy zaufanie do wydawcy, że w następnym numerze znowu przeczytam swojego ulubionego autora – dlatego kupuję najnowszy numer.
W dziennikach, które diametralnie zmieniają profil – z czytanych na papierze – na oglądane w internecie czy tablecie, treść już nie jest tak ważna (!), tym bardziej autorzy, wystarczy zrobić 'kontakt24′.
Dlatego fotografowie i dziennikarze są zwalniani a wydawcy wolą wysłać na 'temat' agencję lub studenta.
Nie jest to nic nowego, od miesięcy przebąkiwano zmiany.
Bardzo się martwicie?
Wiem kredyty, tyle możliwości wszystko na marne ale … czyżby? jest tyle możliwości! Kasa z Unii, przyjaciele, rodzina – jednym słowem nie zginiecie.
Panie i Panowie. Szanujmy się nawzajem, zwłaszcza w trudnych czasach. Znaczy to także aby mówić sobie szczerze, wszystko…
Wychowałem się na zdjęciach m.in. Krzysztofa Millera, hmmm no tak ale czy nauczyciel szanuje ucznia? A powinien?
Panie Krzysztofie? Pan jako pierwszy stracił zaufanie, fotograficzny szacunek. Zostało kilka Pańskich zdjęć, tzn. już nie Pańskich.
Żegnam! 😉 Ktoś jeszcze?